> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Recenzja: Świetlista Brygada (Peter J. Tomasi, Peter Snejbjerg)

Na frontach drugiej wojny światowej ścierają się alianci i naziści. Żadni jednak nie wiedzą, że w ich szeregach skrywają się potężne byty z piekła i nieba. Tytułowa Świetlista Brygada to kilku Amerykanów pod wodzą rzymskiego centuriona, którzy zmierzą się z opętanymi złą mocą nazistami. W cenie również klasztor pełen mnichów broniących świętych relikwii z krzyża, na którym skonał Chrystus.



Mieszanka fabularnych porządków zaprezentowanych w komiksie Petera J. Tomasiego i Petera Snejbjerga niczego nie udaje. Miks horroru, historii wojennej i fantastyki o religijnym rodowodzie ma jedno zadanie: dostarczyć czytelnikowi rozrywki. Brak tu wielkich zaskoczeń i fabularnych wolt – historia toczy się dwutorowo, na zmianę pokazując działania tytułowej drużyny i ich oponentów, prowadząc do nieuchronnego starcia dobra ze złem. Ciekawym, nieco zwariowanym pomysłom brakuje jednak wyraźnego rozwinięcia, przez co album pozostawia uczucie niedosytu. Spodziewałem się wielkiej przygody (w stylu znanym z Indiany Jonesa albo Hellboya), a dostałem niespełnioną obietnicę. 

Na szczęście rysunki Snejbjerga podwyższają ocenę całości. Klimatyczne, przejrzyste i dynamicznie zaprezentowane sceny walk sprawiają, że komiks ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Efektownym potyczkom rysownik przeciwstawia urocze krajobrazy i zaskakująco wiernie oddane pojazdy, stroje i broń z epoki. Widać tu doświadczenie zdobyte przy rysowaniu odpryskowej serii BBPO czy Drogiego Billy'ego Gartha Ennisa.

Naprawdę szkoda, że scenarzyście zabrakło warsztatowej sprawności, by więcej wycisnąć ze Świetlistej brygady – wszak na poziomie konceptualnym jego szalona mieszanka pomysłów zapowiadała się wprost cudownie.
 
6/10

Dziękuję wydawnictwu Mucha Comics za udostępnienie egzemplarza komiksu do recenzji. 

Ostatnio na blogu:

Brak komentarzy: