> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 11 września 2015

Call of Juarez: Gunslinger - legendy Dzikiego Zachodu

XIX wiek i pierwsza dekada kolejnego stulecia na Dalekim Zachodzie to prawdopodobnie jeden z najbardziej zmitologizowanych okresów w historii Stanów Zjednoczonych.


Mitologizacja dalekiego Zachodu zaczęła się jeszcze w XIX wieku za sprawą tak zwanych „powieści wagonowych” (ang. dime-novels). Była to niskiej klasy literatura za równie niską cenę, przeznaczona do zabijania czasu w podróży. Powieść wagonową kupowało się na dworcu za bezcen, czytało w przedziale i tam też zostawiało dla innych podróżujących. Były to błahe, schematyczne i do bólu przewidywalne historie wypełnione tanią akcją.

Oczywiście powstawały również poważniejsze pozycje utrwalające mit Dzikiego Zachodu – mowa tu głównie o pełnych romantyzmu książkach Marka Twaina i literaturze przygodowej Karola Maya. Przede wszystkim jednak archetypiczny wizerunek tamtego okresu utrwalił się w popkulturowej świadomości zbiorowej dzięki Hollywood. Western to najbardziej amerykański ze wszystkich filmowych gatunków, w dużej mierze dzięki miejscu akcji. Już w kinie niemym stawiano na widowiskowość opowieści o kowbojach, zaś między 1939 a 1960 rokiem (złoty okres dla gatunku w kinie amerykańskim) filmy m.in. Johna Forda i Howarda Hawksa, w których nierzadko występował John Wayne, były laurką dla tamtych czasów oraz dzielnych, sprawiedliwych szeryfów, kowbojów czy żołnierzy konfederacji. Nawet w późniejszych antywesternach obecna była charakterystyczna ikonografia, bez której dziś nie wyobrażamy sobie Dzikiego Zachodu.

Brak komentarzy: