> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 15 sierpnia 2014

441 - Star-Lord w kapeluszu

Nawiązując do mych niegdysiejszych rozważań, premiera najnowszego widowiska Marvel Studios przyniosła nam nowego kandydata do Roli.


Dla mnie spoko. Mniej więcej ten sam poziom przypasowania do kapelusza, co u Chrisa Pine'a.


Wczoraj odbył się również Kosmiczny Maraton, przed którym powiedziałem kilka nieskładnych zdań o Strażnikach Galaktyki. Niestety zjadł mnie stres i publice przekazałem jakąś 1/3 informacji, które przygotowałem, ograniczenie czasowe, ani komentarze z publiczności też jakoś nie pomagały. Rozkręciłem się dopiero przy konkursie - następnym razem będę pamiętał, by zacząć od konkursu na rozgrzewkę (samego siebie i publiki), a potem przejść do części merytorycznej. No trudno, praktyka czyni mistrza, następnym razem powinno być lepiej. Przepraszam za jakość mojego wystąpienia wszystkich rozczarowanych, przynajmniej było śmiesznie. Kolega stwierdził, że publika mnie pokochała. Może więc wybaczy brak należytej merytorycznej głębi i ogarnięcia.

Przed samą prelekcją organizator tejże pokazał nam kabinę projekcyjną i cały osprzęt, zarówno ten nowiutki, cyfrowy, kosztujący mnóstwo papierów, jak i starszy, analogowy. Pokrótce opowiedział co jak działa, podzielił się ciekawostkami i wspomnieniami z czasów, gdy trzeba było biegać z filmami na taśmach pomiędzy piętrami. Teraz jest chyba łatwiej, ale nie ma tej zabawy. Szanuję zajawkę.

Jeśli zaś chodzi o same filmy, to były świetne. Przetrwałem całą noc bez choćby ziewnięcia. Strażników Galaktyki oglądało mi się jeszcze lepiej, niż przy premierowym seansie, Kino Nowszej Przygody pełną gębą. Czekam na kontynuację bardziej niż na nowych Avengersów. Pacific Rim świetnie prezentował się na dużym ekranie, miło znów było zobaczyć wielkie roboty naparzające wielkie potwory i usłyszeć świetny motyw przewodni. Na skraju jutra okazało się przyjemnym zwieńczeniem maratonu, film jest w pełni świadom konwencji, w jakiej jest realizowany, i potrafi się tą świadomością bawić z wyczuciem i humorem.

Brak komentarzy: