> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 1 lutego 2013

318 - Przystawka do Ciwil War

Trwa wojna. Avengers się rozpadli. Ustawa rządowa o rejestracji superbohaterów podzieliła drużynę. Nikomu nie można ufać, przyjaciele stają się wrogami. Iron Man przemienia się w rządowego ogara, który ściga członków ruchu oporu na czele z Kapitanem Ameryką. Starcie tytanów wisi w powietrzu.


Komiks „New Avengers: Wojna Domowa” składa się z sześciu rozdziałów. Pierwsze dwa pokazują decyzje Kapitana Ameryki i Power Mana oraz skutki ich postanowień. Jako wyjęci spod prawa przestępcy, którzy odmówili rejestracji, muszą uciekać przed agentami S.H.I.E.L.D. i dawnymi przyjaciółmi. Pozostałe rozdziały skupiają się na Iron Manie, Spider-Women oraz Sentrym. Gościnnie pojawiają się Daredevil, Miss Marvel i Inhumans. Całość jest przegadana, nieco nużąca i nie wciąga. Zwroty akcji są ograne, nie ekscytują. Brakuje elementu zaskoczenia, czegoś, co kazałoby z zainteresowaniem przewracać strony. Kolejne kadry wypełnione gadającymi głowami i dymkami pękającymi od tekstów - nie wnoszą wiele nowego. Podczas lektury miałem wrażenie, że komiks powstał tylko po to, by zarobić na popularności jednego z największych wydarzeń Marvela ostatnich lat, czyli „Wojny Domowej”.

Rysunkowo kolejny raz jest nierówno. Obok świetnie radzących sobie w amerykańskim mainstreamie twórców, jak Jim Cheung (dodatkowy plus za niebanalne kadrowanie) czy Marc Silvestri, mamy gubiącego perspektywę i proporcje Howarda Chaykina i rażące sztucznością (sprawiające wrażenie zbyt komputerowych) prace Pasquala Ferry'ego. Ze swoją częścią wzorowo poradził sobie Leinil Francis Yu, który świetnie operuje tzw. „niewytartym ołówkiem”, pozwalając sobie na sporą szkicowość, brudy a także konsekwentne niedociągnięcia dodające smaku.

Po lekturze „New Avengers: Wojna Domowa” jestem zawiedziony. Jak na razie to najsłabsza z wydanych u nas części serii. Przegadana, nużąca i absolutnie niczym niezaskakująca. W dodatku ciężko tu w ogóle mówić o przygodach drużyny, gdyż komiks bardziej skupia się na solowych występach poszczególnych bohaterów. Z oświadczenia, jakie opublikowało wydawnictwo Mucha wiadomo, że to ostatni tom New Avengers opublikowany na naszym rynku (przynajmniej do 2015 roku), tym bardziej szkoda, że jest w moim mniemaniu tak nieudany. Mam nadzieję, że po tej przystawce, główne danie – wydana właśnie „Wojna Domowa” - będzie prawdziwą ucztą. Recenzja już wkrótce! 

Recenzja pierwotnie ukazała się na Alei Komiksu.
O poprzednich tomach New Avengers pisałem tutaj.

Brak komentarzy: