> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

sobota, 16 maja 2009

Post 93 - Lupin, incorrigible Lupin


Bardzo cenię sobie Włochów. Naród ten, znany z kuchni wyśmienitej (która nawet francuską w moim mniemaniu przebija) ostatnio dał mi powód do kolejnego parogodzinnego przeszukiwania youtube'a. Mianowicie Włosi taki mają cwany myk, że bardzo rzadko, dostając jakąś kreskówkę do zdubbingowania, tłumaczą ją od początku do końca (jak robią to inne nacje). Właściwie to chodzi głównie o początek. Bowiem co drugi serial, jaki do Włoch poleciał, doczekał się nowego openingu. Tak, właśnie! Naród czołowych zjadaczy makaronu bowiem nie ogranicza się do przetłumaczenia i zaśpiewania piosenki introdukcji pod melodię narzuconą przez wytwórnię, o nie! Serial doczekuje się więc i nowej piosenki, i nowego intro, montowanego z fragmentów kreskówki. Efekty są najróżniejsze: niektóre są dość pocieszne, niektóre sympatyczne, niektóre to świętokradztwo w czystej postaci, sporo to potworki do utopienia zaraz po urodzeniu. Chociaż zdarzają naprawdę niezłe wyjątki: ot, chociażby wg mnie przebijający nijaki i pozbawiony klimatu oryginał opening Iznogouda czy bardzo zgrabne intro "Wyspy Skarbów". Jednak na pierwszym miejscu autonomicznych openingów utrzymują się (także we Włoszech, gdzie doczekały się interwencji kilku DJ-ów i służą lub na pewno służyły za przeboje dyskotek) obydwie piosenki do mało znanego w Polsce anime "Lupin the 3rd". Wnuk gentlemana włamywacza doczekał się bowiem dwóch wersji serialowego motywu. I obydwie, pomimo swej kiczowatości i tandety zapewne keybordowych dźwięków są naprawdę miłe dla ucha. Do posłuchania i pośmiania się.

Brak komentarzy: