> expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

wtorek, 11 listopada 2008

Post 38- Koala na ramieniu i kupa talentu


Przyznam, że Australia przez pewien czas była traktowana przeze mnie jako taka pustynia kulturalna. Dopiero od paru lat zacząłem odkrywać uroki kontynentu. Choćby ze względu na komiks- to OZ' wydało nam Ashleya Wood'a, Templesmith'a, czy twórce głośnego The Arrival, Shaun'a Tan'a. Ale ja nie o komiksach. Nie tym razem.
Pewnego razu, usłyszałem o duecie Bliss'n'Eso. Ich pierwsza płyta również nazywała się The Arrival i również są Australijczykami. Ale do nich wrócę później. Pogrzebałem w wytwórniach australijskich i odnalazłem hasło, które będzie łączyło wszystkich wymienionych w tekście wykonawców: Obese Records.

To właśnie ta wytwórnia wypuściła ostatnią płytę duetu Hilltop Hoods, pod tytułem Hard Road Restrung, która z momentu wgniotła mnie w ziemie, głównie z powodu brzmienia. Australijczycy bezczelnie mieszają finezyjny, rodowity rap z muzyką symfoniczną, dzięki czemu Hard Road Restrung wg mnie w pełni zasługuje na miano australiskiej płyty roku 2007.

Parę miesięcy później skusiłem się w ciemno na płytę pana o wystrzałowej ksywce Wolverine. The Wait Is Over, jest wyśmienitą debiutancką płytą, może nie wgniatającą, ale na pewno ponadprzeciętną. Już samo intro (w którym słyszymy cytaty z kreskówki X-men i Fight Clubu) daje zapowiedź tego co będzie na płycie. Świetne sample i mocne wykonanie, przypominające popisy panów z Jedi Mind Tricks.

Wracając do Bliss n Eso, których odkryłem w tym roku, za sprawą nowej płyty "Flying Colours". O ile najnowszy album jest świetny to "Day of the dog" (2007), pomimo świetnych tekstów kulało ze względu na beznadziejne brzmienie. Za to wznowienie płyty (Phazeout w nazwie), gdzie kawałki zostały kompletnie zremiksowane wisi na mojej empetrójce od paru miesięcy. Zdecydowanie jedna z lepszych płyt (do Hard Road jej nie porównam, bo to kompletnie inna kategoria :))

Tydzień temu, wpadła mi w ręce nowa płytka grupy Downsyde, All City. Szczerze mówiąc, mam to czego się spodziewałem, następnej dobrej australijskiej produkcji, bujającej, ze świetnymi samplami. Troche trip-hopowa, momentami austalijczycy brzmią jak Ugly Duckling (Super Heroes, Master MC).

Wszystkie płytki polecam jak najszybciej sprawdzić, bo to naprawdę dobry kawał niedocenianej w naszym kraju muzyki.
Na deser parę linków

Hilltop Hoods- Breathe
Hilltop Hoods- Roll on up
Bliss'n'Eso- The Sea is Rising
Downsyde- Fortune and Fame

Brak komentarzy: